wtorek, 16 września 2014

W pogoni za przespanymi nocami czyli dlaczego moje dziecko śpi z nami

Kiedy byłam w ciąży oglądałam filmy w których idealni rodzice kładli swoje idealne przepięknie ubrane dzieci do łóżeczek, dawali całusa, mówili dobranoc, gasili światło i wychodzili z pokoju i przytuleni do siebie stali w drzwiach i podziwiali jak maleństwo samo zasypia.
Rzeczywistość jednak szybko zweryfikowała moje oczekiwania. Bowiem i mi i mojemu dziecku do ideału wiele brakowało. 
Ja zmęczona, chodząca niczym zombie, obolała po porodzie. Moje dziecko w ubrankach już nie tak pięknie dobranych ponieważ większość została albo obsikana albo orzygana.

Czułam się oszukana! A najgorsze czekało mnie wieczorem kiedy mój uśpiony królewicz lądował w swoim pięknie pościelonym łóżeczku z baldachimem. Zdążyłam się wyprostować a on już nie spał. 
Za każdym razem... Pierwszy miesiąc walczyłam i konsekwentnie odkładałam go do łóżeczka. Po n-tej pobudce zasypiałam na siedząco przy piersi. I co się okazało? przy mnie spał 3 godziny bez przerwy! 
Jednak ja nie chciałam zaakceptować, że moje dziecko nie umie zasypiać samo. 
Szukałam pomocy u położnej, znajomych mam. Nic się nie sprawdzało. Pewnej nocy prawie mdlałam ze zmęczenia. Bałam się wstać bo zasypiałam na siedząco i kręciło mi się w głowie. Wypłakałam się wtedy mojej położnej a ona zapytała czemu właściwie nie chce spać z synkiem.
Wtedy do mnie dotarło... No właśnie! Dlaczego nie? Nie umiałam odpowiedzieć. 
Przecież już w szpitalu pielęgniarka kazała mi wziąć małego do łóżka ponieważ nie potrafił sam zasnąć. Tłumaczyła mi, że są dzieci, które bardziej niż inne potrzebują maminego ciepła.
Tego dnia wyzbyłam się reszty złudzeń, że mój syn będzie takie jak te "idealne" dzieci.
Tej nocy mały wylądował u nas w łóżku i to była pierwsza noc, w której się naprawdę wyspałam.
Tak oto mój cudaczek zamieszkał u nas na dobre.


Dzisiaj nie podchodzę do tego już tak poważnie. 
Śmieje się z siebie samej czego ja w tej ciąży nie wymyślałam. Jak się wymądrzałam, że mój syn na pewno ze mną spać nie będzie! 
Teraz nie umiem sobie wyobrazić nocy bez niego. Chyba nie umiałabym już zasnąć nie czując jego ciepełka i przyjemnego dotyku kiedy się we mnie wtula.
Aż się chce wstawać jak ktoś zgotuje taką pobudkę :-)
Dzień dobry mamusiu! Pobawmy się!

Teraz daleko mi do oceniania kogoś, kto ma inne metody wychowawcze niż opisali w mądrych książkach  czy filmach. 
Macierzyństwo otworzyło mi oczy, 
Bardzo szeroko. 

     

4 komentarze:

  1. Pamiętaj, że Erik jest najszczęśliwszy na świecie śpiąc przy Tobie, przy mamie, która go nosiła pod sercem przez 9 miesięcy. Przyjdzie czas, że opuści wasze łóżko. Dziś cieszcie się sobą. Nat spał z nami praktycznie do narodzin Leona, z krótkimi epizodami we własnym łóżku. Leon nie śpi z nami tylko dlatego, że okazał się dzieckiem, które da się odłożyć do łóżeczka i dlatego, żeby Nat nie myślał, że młodszy brat zajął jego miejsce. A ja i tak najbardziej na świecie lubię wtulić się w moje dzieci.

    OdpowiedzUsuń
  2. Niektóre dzieci po prostu bardziej potrzebują bliskości i muszą spać z rodzicami, ale trzeba się tym cieszyć, bo przecież takie maleństwa szybko rosną i zaraz nie będą chciały się przytulać :P

    OdpowiedzUsuń
  3. Kiedy jeszcze jest się w szpitalu to ciężko wierzyć słowom pielęgniarki, ale one na prawdę wiedzą co robią. A co do samego spania - powinno przejść z wiekiem :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Oj tak, jeszcze w ciąży też zarzekałam się na różne rzeczy, np. że dziecko będzie spać przy normalnych odgłosach, że nie będziemy chodzić na palcach itd. - tymczasem życie zweryfikowało wszystko :)

    OdpowiedzUsuń